wtorek, 24 lipca 2012

Info

Jeżeli ktoś nie może sie doczekać następnego rozdziału to bardzo przepraszam ale wyjeżdżam na wakacje i następny rozdział pojawi się koło 10.08 :)
Z góry przepraszam za wielkie zaległości !!! :*

środa, 11 lipca 2012

Rozdział 3

I tak pod opiekom psychologa wytrwałam te smutne dni , od śmierci mamy minęły już 2 miesiące . W szkole szło mi coraz gorzej , na szczęście już tylko 3 tygodnie i koniec .
Dziś gdy wstałam miałam bardzo miłą niespodziankę , zeszłam po schodach na parter , a tam w kuchni babcia stała i robiła mi śniadanie , dziadek jak zawsze przy stole czytał gazetę . Myślałam że zwariuje ze szczęścia , tak bardzo brakowało mi kogoś bliskiego . I są przylecieli do mnie ,aż z Londynu , byłam im bardzo wdzięczna . Cały dzień spędziliśmy na rozmowie , ciągle wypytywali jak się czuję ...
No i jak nie chciałam to doszło do pytania :
-Gdzie jest Mati ? -zapytał dziadek
-...
-Co sie stało ? - zapytała babcia
I w tym momencie sie rozpłakałam ...
-Babciu boję się o niego , ja nie wiem gdzie on jest , do domu wraca czasami , praktycznie wogóle go nie widuje , a jak już jest to nie można z nim pogadać ! ....
-Nie płacz poradzimy sobie , przecież nie może tak się zachowywać , a ty przez niego płakać , musisz być szczęśliwa , bo gdy tylko skończy się ten rok szkolny , wyjeżdżacie z nami do Londynu i tak kończysz szkołę! - rzekła babcia
-....- zaniemówiłam
-No co nie cieszysz się ?- powiedział dziadek
- No cieszę aż nie mogę nic powiedzieć , na prawdę ?! Jejku zawsze chciałam tam mieszkać ... aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ....
Zaczęłam biegać po całym domu i krzyczałam . Dziadkowie stali i śmiali się ze mnie , bo nie wiedzieli co ja robie . Zaczęłam skakać po łóżku . Od dawna nie czułam się tak szczęśliwie jak dzisiaj .W końcu usiadłam i wyciągnęłam telefon ....
-Halo ... Viktoria !?
-No co jest ?!
- Słuchaj .... aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
- Co się drzesz !!! Gadaj o co chodzi !!
-No słuchaj , dziadkowie do mnie przylecieli ! iiii............... i jadę do LONDYNU !!!
-Że co ?! na jak długo ?
-Na zawsze , wiem smutno mi będzie bez ciebie ! Ale nie mogę zaprzepaścić takiej okazji !
-No rozumiem ! Smutno mi będzie bez ciebie ;(
-Muszę kończyć , idę poszukać gdzieś Matiego , nie widziałaś go może ?
.................................... szum w słuchawce i rozłączyła się , pomyślałam że pewno jej się komórka rozładowała .
Powiedziałam do babci że idę się rozglądnąć po mieście , bo może on tam gdzieś jest ...
Ubrałam na siebie leciutką sukienkę i wyszłam .

Już prawie lato a dni były takie upalne ! Ludzie siedzieli w domach chłodząc się przy wielkich wentylatorach , na ulicach zawsze przepełnionego rynku , wielka pustka.
Pomyślałam że może spotkam się z Viktorią , a ona pomoże mi znaleść Matiego !
Tak więc poszłam po nią do jej domu ... otwiera mi drzwi ... i kogo widzę ! TOMA ! Zdziwiłam się bardzo ponieważ mówiła że nigdy mu nie wybaczy ! A jednak , znowu są razem , czułam że on jej nie kocha . No ale ja mogłam jej mówić ona i tak widziała ... "te jego cudowne włosy, przepiękne usta , i oczy w których za każdym razem tonęła w rozkoszy" ..
Viktoria wyszła na zewnątrz żeby ze mną porozmawiać:
-Viki co ty najlepszego robisz !!! Już nie pamiętasz co ci zrobił !?
-Livka ty nie rozumiesz , ja go kocham ... wiem , możesz być na mnie zła , ale nie mogę bez niego żyć!
-Dobra i tak do końca nigdy się do niego nie przekonam !
-A co chciałaś ?!
-Chciałam żebyś wyszła ze mną na miasto , bo muszę poszukać Matiego , a przy okazji zaopatrzyć się w jakieś fajne ciuszki , no bo wiesz , w szafie pusto ! Ale skoro jesteś z Tomem to nie przeszkadzam , pobłąkam się sama :)
-Nie no coś ty , powiem Tomowi że muszę iść ... odwiedzić babcię , przecież w końcu już tak nie wiele mam dla ciebie czasu a za niedługo wyjeżdżasz!
- Dziękuję ci !

Viktoria poszła powiedzieć Tomowi , z domu było słychać lekką kutnie , w końcu wyszedł z mieszkania Tom a za nim Viki , pocałowała go i on pojechał !

-Ok , chodźmy !!! -z uśmiechem powiedziała Viki

Zakupy były udane , kupiłam kilka fajnych ciuchów i parę nowych butów . Takie na niewielkim obcasiku sandałki xd
 Matiego nadal nie mogłyśmy znaleść ... szukałyśmy praktycznie wszędzie ! Po kilku godzinach postanowiłyśmy wrócić ....


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jej i znowu tak długooooooooooooo nie pisałam , przepraszam ,ale cały rozdział tworzyłam przez około 3 dni więc nie wiem czy będzie trzymał się tematu :) Przepraszam za niedociągnięcia mam nadzieję że niedługo pojawi się kolejny rozdział :P  

poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 2

Wróciłam już z mamą do domu, ciągle zastanawiałam się co takiego się stało,dlaczego mama trafiła do szpitala, nic nie chciała mówić. Wchodzimy do domu i jak zawsze nikogo nie ma,mama poszła spać. Korzystając z okazji że jestem sama, włączyłam komputer. Poczytałam trochę o 1D , oglądnęłam kilka ich zdjęć i postanowiłam zadzwonić do babci i dziadka przez Skype'a.Dość często z nimi rozmawiałam gdy coś mnie niepokoiło, co jednak zdarzało się bardzo często. Wszystko im objaśniłam ,jednak oni mnie tylko uspokajali żebym się nie martwiła , że mama wyzdrowieje.

* 2miesiące później*
Dzień za dniem, godzina za godziną .... i tak mijały te dni niekiedy wesołe czasem smutne.
Jednak dzisiaj to był jednak dzień smutny , ale to smutny aż do bólu. Łza za łzą spływała po polikach , wszystko stało się szare , życie przestało grać jakąkolwiek rolę w moim życiu . Jedyną osobą dla której miałam już żyć to był tylko i wyłącznie Mati .

Opowiem trochę co działo się przez ostatnie kilka dni :
Po kilku dniach pobytu mamy w domy dowiedziałam się że jest na coś chora jednak więcej nie chciała mi powiedzieć. Bardzo się o nią martwiłam , pewnej nocy mama zemdlała , na szczęście Mati akurat wrócił do domu i zadzwonił po karetkę. Po usłyszeniu sygnału karetki obudziłam się , mama została wywieziona na noszach ( czy coś w tym stylu) z domu , wystraszyłam się ,jednak nikt mi nie udzielił żadnych informacji. Jedynie od Matiego dowiedziałam się drobnych rzeczy no bo przecież jak od naćpanego chłopaka wydobyć cokolwiek. Była wtedy 3 nad ranem ale nie zastanawiając sie zadzwoniłam do dziadków.
- Cześć wnusiu ,co się stało ? dlaczego płaczesz?
- Babciu ,mama , z mamą coś jest nie tak , zemdlała , wywieźli ją na noszach z domu i pojechali do szpitala , ja nie wiem co się dzieje .... babciu pomóż , co jest mamie , jestem sama , ojca nie ma już 3 tygodnie a Mati ... z nim nie można nawet słowa zamienić ! Co ja mam robić ...

I w tym momencie rozmowy nie usłyszałam ani jednego słowa , babcia zamarła dziadek po wysłuchaniu tego tak samo , i rozłączyli sie ... zostałam sama z tym wszystkim , nie wiedziałam co ze sobą zrobić , nie miałam nawet jak dojechać do szpitala bo żaden autobus już nie jeździł o tej porze !
Zadzwoniłam do Viktorii , jak zwykle na imprezie, błagałam żeby namówiła Toma żeby podwiózł mnie do szpitala.Było tak głośno po drugiej  strony słuchawki że nic nie słyszałam , rozłączyłam się , po 10 minutach Viktoria była u mnie jednak sama , zapytałam co się stało ,a ona opowiedziała mi wszystko ...

*opowieść Viktorii*

Gdy zadzwoniłaś do mnie , i powiedziałaś o co chodzi , od razu zapytałam Toma czy pojedzie , jednak on odszedł odemnie i podszedł do jakiejś innej ... nie wiedziałam co robić , ona zaczęła się do niego przyklejać , jednak nie wiem czy do czegoś późnij doszło ,bo wyszłam . Nie chciałam na to patrzeć , i w drodze do ciebie , zrozumiałam że jest głupim gnojkiem i nie powinnam się tak łatwo manipulować !
Ale ja tu nie przyszłam po to żeby opowiadać ci o moich problemach tylko dowiedzieć się co jest twojej mamie ? !

*Olivia *

Przejęłam się tym co ona powiedziała jeszcze nigdy nie widziałam jej w takim stanie ,zawsze uważała że nigdy go nie zostawi ... a teraz , a teraz się zmieniła widać było po jej twarzy że bardzo to przeżywa ,nie miałam pojęcia , że ten dzień będzie dla nas tak strasznym dniem . Ale to co wydarzyło się później było nie do opisania.
Po długiej rozmowie i wspólnych pocieszaniach usnęłyśmy ze łzami w oczach !
Rano dostałam telefon ze szpitala dowiedziała się że mama ma raka płuc ... zdziwiło mnie to bardzo ponieważ ona nigdy nie paliła ,a zawsze myślałam że to właśnie palenie powoduje tego raka... mniejsza o to , dowiedziałam się również że jest on w zaawansowanym stopniu po czym lekarz zaczął mnie uspokajać.
 Po usłyszeniu ostatniego zdania " czy chce pani zobaczyć jeszcze mamę , ponieważ zostały jej tylko kilka godzin życia " ,zaczęłam płakać , ból był nie do opisania , rozłączyłam się , usiadłam w koncie i płakałam, nie przejmowałam się otoczeniem . Po godzinie jednak zrozumiałam że nie mogę tak postąpić i wyszłam z domu , wyruszyłam w stronę szpitala , droga zajęła mi około godziny jednak ,gdy stanęłam przed budynkiem , bałam się , bałam się bo nie wiedziałam co powiedzieć mamie za to wszystko co dla mnie zrobiła , była moją jedyną podporą w całym życiu , tyle przeszła ,a teraz musi umrzeć . Przechodziwszy przez próg miałam jeszcze nadzieję że to nie prawda , że to wszystko to jeden głupi sen .
Weszłam do środka rzuciłam się na mamę i mocno ją przytuliłam , ona otarła łzę z moich oczu i powiedziała
" nie przejmuj się kochanie , przepraszam ,wiem że powinnam o wszystkim ci powiedzieć ale nie miałam odwagi . wiedz że zawsze cię kochałam i będę z tobą do końca świata ,tam w niebie "
Po tych słowach nie mogłaś powstrzymać łez . Po tych słowach mama zamknęła oczy i już nigdy ich nie otworzyła !

Nie wierzyłam w to co się działo , po odejściu mamy minął dopiero jeden dzień ,a ja nie wiedziałam co dalej będzie , miałam ochotę zrobić coś głupiego ,jednak wiedziała że mama by mi tego nigdy nie wybaczyła że zostawiłam Matiego samego , w końcu to ona powiedziała że mam się nim opiekować kiedy jej zabraknie .

W jednej chwili zawaliło się wszystko , życie najważniejszej mi osoby zabrał Bóg , a ja nie mogłam pojąć dlaczego to właśnie mnie spotkało , dlaczego na tak wielką próbę Bóg mnie wystawia , przecież nie podołam , tyle wspomnień , tego nie da się wymazać z pamięci i tak po prostu zapomnieć jeżeli kochało się ponad życie osobę jaką jest MAMA  !




----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeju przepraszam że zaczęłam pisać bloga i od samego początku go zaniedbałam ... obiecuję że się poprawię i będę pisać solidnie . Mam nadzieję że rozdział wyszedł dość dobrze , szczerze to pisząc go sama płakałam :(